Polski Subreddit

r/Polska581.1K subscribers311 active
Nabór na moderatorów /r/PolskaOgłoszenie

Cześć,

r/Polska rośnie. Niedawno przekroczyliśmy próg 500k użytkowników. Wraz ze zwiększoną liczbą aktywnych członków /r/Polska potrzebuje także zwiększonej liczby aktywnych moderatorów.

Czym się zajmują moderatorzy?

W 90% jest to egzekwowanie regulaminu poprzez zatwierdzanie lub usuwanie treści zgłaszanych przez użytkowników. Gdy już to wszystko jest nadrobione, można zajmować się ulepszaniem naszej społeczności - inicjatywami typu wymiany kulturowe, AMA lub owocowe czwartki.

Kto powinień zostać moderatorem?

Moderatorem powinna zostać osoba, która:

  • umie pracować w zespole i uszanować decyzję tego zespołu, nawet jeśli jest ona odmienna od jego/jej własnej,

  • spędza dużo czasu na /r/Polska i będzie aktywnie go moderowała,

  • zna regulamin /r/Polska (link).

Jeśli nigdy nie moderowałeś/aś lecz jesteś pewny/a swojej aktywności - śmiało zgłaszaj się. Obecni moderatorzy bez problemu nauczą Cię z czym to się je.

Jeżeli chcesz aplikować, proszę wypełnij i wyślij na naszą pocztę moderatorską:
  • Ile czasu w tygodniu możesz poświęcić na moderowanie /r/Polska:
  • Czy masz doświadczenie w moderowaniu? Jeśli tak, to na jakich subredditach?
  • Ciekawe pomysły jakie masz na ulepszenie /r/Polska, które mógłbyś/mogłabyś wprowadzić w życie:
  • Pozostałe rzeczy o jakich chcesz wspomnieć:
Pinnedby wokolisModerator:totem: Zaspany inżynier :totem:
23
68
1.0y
Archived
ludzi z psami już pojebałoŚmiechotreść

psiarzy pojebało

wychodzę z rowerem na przejażdżkę, rower jest dosyć duży, ale jakiś szybki mega nie jest, ja również za specjalnie nie, w końcu to przejażdżka. No i praktycznie za każdym razem, na drodze rowerowej która nie jest ani chodnikiem, ani wybiegiem dla psów, w mieście gdzie na jezdni można jechac 50km/h min spotykam psiarzy. Zawsze muszą mnie wyminąć, część po prostu wchodzi pod koła nie zwracając uwagi na jakiekolwiek bezpieczeństwo i to, że mój rower może zwyczajnie ich uszkodzić. Są psiarze których psy popierdalają na złamanie karku :) tutaj akurat różnie, część puszcza psa po ulicy, część zakurwia 3 cm obok mnie. No i teraz jest grupa na którą chciałem się najbardziej pożalić XD bulldogarze, co muszą nakurwiać przez całą szerokość drogi i drzeć jape, czy jestem ślepy XD brakuje tylko, by mi smyczą machali. Nawet widząc tego psa za dużo czasu na reakcję nie mam, a nawet skręcając w inną stronę pies robi to samo, do tego muszę kontrolować rower. Część do tego musi omijając obrazić, bo czemu nie.

Ja tego kompletnie nie rozumiem, jak można innego człowieka jeszcze obrazić, że jedzie drogą przeznaczoną dla rowerów (rowery również mają prawo po niej jeździć, psy nie)- nie psów. Do tego jak można się nie bać, że rower źle zareaguje jak pies przebiega na pełnej piździe obok (mój rowerek jest akurat dosyć lekki, jeździ cicho za każdym razem, ale potrafi po prostu się poślizgnąć).

Kiedy się da zwracam uwagę, zazwyczaj słyszę, że miasto jest dla ludzi i psów i przetłumaczyć się nie da, że to nie jest droga pieszo kundlowa XD albo jak ostatnio "sklej pizde" XD

inb4 wiem, że człowiek z kundlem do lat 10 może po ulicy psa puszczać, czy nawet z psem w foteliku i do tego nic nie mam. Rozumiem też w pełni, że są chodniki oraz w trakcie złych warunków atmosferycznych psiarze się poruszają chodnikiem, lub poza miastem gdzie samochody jeżdżą za szybko, jest to zrozumiałe.

ludzi na rowerach już pojebałoRanty i Smuty

pedalarzy pojebało

wychodzę z psem na spacer, pies jest dosyć duży, ale jakiś szybki mega nie jest, ja również za specjalnie nie, w końcu to spacer. No i praktycznie za każdym razem, na chodniku który nie jest ani ścieżką rowerową, ani rowerowo pieszą, w mieście gdzie na jezdni można jechac 50km/h max spotykam rowerzystów. Zawsze muszą mnie wyminąć, część po prostu przejeżdża po chodniku obok nie zwracając uwagi na jakiekolwiek bezpieczeństwo i to, że mój pies może zwyczajnie się wystraszyć. Są kolarze którzy popierdalają na złamanie karku :) tutaj akurat różnie, część jedzie po ulicy, część zakurwia 40km/h obok mnie. No i teraz jest grupa na którą chciałem się najbardziej pożalić XD dzwonkarze, co muszą nakurwiać tym dzwonkiem i drzeć jape, czy jestem głuchy XD brakuje tylko, by mi latarką mrugali. Nawet słysząc ten dzwonek za dużo czasu na reakcję nie mam, a nawet skręcając w inną stronę pedalarz robi to samo, do tego muszę kontrolować psa. Część do tego musi omijając obrazić, bo czemu nie.

Ja tego kompletnie nie rozumiem, jak można innego człowieka jeszcze obrazić, że idzie chodnikiem przeznaczonym dla ludzi (psy również mają prawo po nim chodzić, rowery nie)- nie rowerów. Do tego jak można się nie bać, że pies źle zareaguje jak przejeżdżasz na pełnej piździe obok (mój piesek jest akurat dosyć przyjazny, chodzi na smyczy za każdym razem, ale potrafi po prostu się wystraszyć).

Kiedy się da zwracam uwagę, zazwyczaj słyszę, że chodnik jest dla ludzi i rowerów i przetłumaczyć się nie da, że to nie jest droga pieszo rowerowa XD albo jak ostatnio "sklej pizde" XD

inb4 wiem, że rodzic z dzieckiem do lat 10 może po chodniku jeździć, czy nawet z dzieckiem w foteliku i do tego nic nie mam. Rozumiem też w pełni, że są drogi rowerowo piesze/rowerowe oraz w trakcie złych warunków atmosferycznych rowerzyści się poruszają chodnikiem, lub poza miastem gdzie samochody jeżdżą za szybko, jest to zrozumiałe.

Dlaczego w niedziele nie zamkniemy też restauracji, kawiarni itp?Pytania i Dyskusje

Zamknelismy sklepy w niedzielę to dlaczego też nie restauracje, czy kawiarnie? To nie są niezbędne usługi więc mogłyby być zamknięte z tego samego powodu co sklepy

To pytanie przede wszystkim do przeciwników handlu w niedzielę, ale nie tylko

by P3rid0t_:pl: Polska
355
561
19h
Co sądzilibyście o tym, gdyby w Polsce obowiązywały licencje uprawniające do adopcji zwierząt?Pytania i Dyskusje

Nie tylko hodowlanych, ale też domowych? Wiem, że temat jest kontrowersyjny, ale co tam, napiszę swoje zdanie. Licencję taką zdobywałoby się po wizycie pracownika socjalnego, który sprawdziłby warunki mieszkalne i w których miałoby być trzymane zwierzę, finansowe, a także po przejściu testów psychologicznych. I dopiero wtedy można by było trzymać u siebie np. psa, czy kota. A później w przyszłości, można by było liczyć się losową kontrolą takiego pracownika, szczególnie w razie skarg. Oczywiście piszę teoretycznie, ale tyle nieodpowiedzialnych osób adoptuje zwierzęta, że wg mnie by się takie coś przydało.

Choć byłoby to trudne do zrealizowania w praktyce, więc najpierw można by było zacząć od zakazu rozmnażania zwierząt, jeśli nie ma się legalnej hodowli. Nakaz sterylki lub kastracji. A kiedy zmniejszyłaby się ich liczba za ile lat, mógłby wejść takie licencje. No i może powinno to obowiązywać dla osób, które dopiero planują mieć zwierzę, bo prawo nie działa wstecz, więc ci, którzy już je mają, powinno po prostu dopilnować żeby je wykastrować/ wysterylizowac.

16
121
3h
"Strasznie ch*jowo w tej Polsce". Tylko kto jest temu winny? Sytuacja z dzisiaj.Ranty i Smuty

Taka sytuacja z dzisiaj, niczym z Samochodozy na YouTube:

Idę sobie chodnikiem. Drogę zagradza mi stojący dokładnie na rogu samochód. W tym momencie podchodzi do niego pani. - to pani tak zaparkowała? - pytam - no tak, bo nie mogłam gdzie indziej. - a tam 100 metrów dalej nie da się? - no wiem. - ale co pani wie, że źle pani zaparkowała? - no wiem, ale nie ma gdzie parkować. - scenicznym gestem pokazuje pusta ulice 100 metrów dalej. - przechodzi do defensywy a co pan tak akurat się do mnie czepia? Wszyscy tu zawsze parkują. - ale mnie tu nie ma zawsze, ja za granicą mieszkam, mnie to dziwi. - że niby za granicą tak nie parkują? - no nie parkują. - tak, akurat. - no tak, właśnie. - ale widzi pan, taki mamy chujowy kraj, u nas taka mentalność. - no właśnie, taki mamy kraj, że sami go nie szanujemy pokazuję patriotyczna nalepkę na jej aucie Bo kto ma taka mentalność? Pani. Widzę że pani jest patriotką, narzeka pani że kraj jest chujowy, to może pani zrobi zeby był mniej chujowy, zaparkuje 100m dalej i podejdzie? - ale co panu to przeszkadza jak pan za granicą mieszka? - no mieszkam za granica, ale teraz idę tedy. A moi rodzice za granicą nie mieszkają, codziennie tedy chodza. Jak ma moja mama przejsc przez tą szpare z zakupami, jak ma ktoś starszy przejść tedy o kulach czy z dzieckiem w wózku. - zagląda w szparę między samochodem a ścianą oj, już pan nie przesadza, ja jestem matką i z wozkiem bym tu się przecisnęła - ale chciałaby pani się tak przeciskać? - no tak, no wiem...

Poddałem się w tym momencie.

Jak grochem o ścianę. Tacy ludzie wydają się być kompletnie niezdolni do zrozumienia że nie wystarczy "wiedzieć" że tak się nie robi tylko trzeba przestać tak robić.

Potem w czasie jazdy autobusem przez mniej niż pięć minut - trzy przystanki - naliczyłem: - Samochód stojący w poprzek chodnika, ścieżki rowerowej i trawnika, całkowicie blokujący przejście. - sześć samochodów stojących na trawniku (z czego trzy na "byłym" trawniku który, najwyraźniej społeczność lokalna, wysypała sobie żwirkiem żeby nie musieć w błocie parkować) - dwa samochody stojące na oddzielonym od jezdni ścieżka rowerowa i zywoplotem chodniku które musiały tam wjechać jadąc wzdłuż niego przez kilkanaście metrów. - stojący na przystanku autobusowym busik którego kierowca palił fajkę i wydawał się zirytowany faktem, że musiał schować rękę z papierosem do środka żeby wysiadający z autobusu mogli się koło niego przecisnąć. - hit nad hity, 20 osobowy autobus stojący na trawniku za chodnikiem oddzielonym od jezdni barierka który tam musiał wjechać jadąc po tym chodniku/trawniku (dziś już klepisku) jakieś 30 metrów.

Czy jak się mieszka w Polsce to się człowiek po prostu do tego przyzwyczaja i tego nie zauważa na co dzień?

by Zenon_Czosnek:finlandia: Finlandia
279
210
21h
Ucieczka w zakonPytania i Dyskusje

Czy ktokolwiek zastanawiał się jakby wyglądało zostanie mnichem, niezależnie czy buddyjskim czy chrześcijanskim. Czasem zastanawiam się nad taką ucieczką, czy to do zakonu czy gdzieś na jakąś farme/lasu, obawiając się że do końca życia będę musiał zapierdalac w januszexie, a przy okazji będę mógł na luzie oddać się pomocy ludziom 24/7

Jak optymalizujecie swój czas w ciągu dnia?Pytania i Dyskusje

Ostatnio moja dziewczyna stwierdziła, że ma za mało czasu w ciągu dnia. Po pracy i codziennych obowiązkach domowych brakuje jej czasu wolnego. Najwięcej czasu schodzi nam na przygotowywanie obiadów do pracy na następny dzień. Staramy się optymalizować czas jak tylko możemy. Mimo to nadal czujemy, że czas nam ucieka.

Macie jakieś sprawdzone sposoby na lepszą organizację dnia? Jakie techniki pomagają Wam oszczędzać czas i znaleźć chwilę dla siebie?

Przeprowadzka do mniejszego miastaPytania i Dyskusje

Coraz bardziej myślę nad przeprowadzką do jakieś mniejszej miejscowości. Od 2017 mieszkam w Krakowie i przez jakiś czas naprawdę nie mogłem narzekać, ale przez ostatnie dwa lata jest tylko gorzej.

Przede wszystkim ceny wynajmu są kompletnie popieprzone. Wynajmujemy z przyjacielem zwyczajne mieszkanie w płycie, i płacę 1800zł miesięcznie (!) za sam wynajem. Szukałem nawet czegoś tańszego, ale mam wrażenie że po prostu takie są tutaj ceny. Nie chciałbym wracać do wynajmowania pokoju z obcymi osobami, jak to było na samym początku, ceny cały czas rosną i niedługo będę wywalał połowę wypłaty za sam wynajem. Nie widzę tego.

Druga kwestia to nieszczęsne SCT. Mam samochód niewiele młodszy ode mnie (rocznik 2001), jest w dobrym stanie, włożyłem w niego dużo pieniędzy i poświęciłem mnóstwo czasu. Co prawda załapie się na te pierwsze warunki, ale za parę lat nie będę mógł nim wjechać do miasta. Nie zamierzam się go pozbywać tylko z tego powodu, zresztą obostrzenia będą tylko coraz ostrzejsze z upływem lat. Co prawda już za dwa lata mógłbym się starać o żółte blachy, ale nie mam pewności że je pozyskam.

Trzecia sprawa, mocno subiektywna - miasto zmienia się w kierunku, który mi nie odpowiada. Coraz mniej mam dookoła zwykłych fryzjerów, tylko sami "barberzy", miejsc gdzie można tanio zjeść też coraz mniej, nawet kebab musi być "kraftowy". Coraz więcej miejsc staje się placami budowy nowych osiedli, jazda samochodem to mordęga, zaś autobusy coraz mocniej zapchane w godzinach szczytu. Mam wrażenie że wszystko teraz robi się pod "aspirującą klasę średnią" czyli pracowników korporacji na dorobku - grupę ludzi do której nie należę i nigdy nie będę należeć - bo i nie chcę.

Stąd pomyślałem o wyprowadzce do jakiegoś mniejszego miasta. Tak się składa, że pracuję blisko jednej ze stacji kolejowych, dlatego przy dobrym połączeniu droga do pracy zajmowałaby mi około pół godziny w jedną stronę - czyli wcale nie więcej, niż teraz. Co prawda mieszkań na wynajem dużo mniej, ale ceny o wiele przyjemniejsze i przystępniejsze. Brak ograniczeń dla starszych samochodów, dużo tańsze parkowanie, więcej terenów zielonych, mniej ludzi, znikoma ilość turystów - dla mnie same zalety. Brak hipsterskich knajp czy tłocznych klubów mi nie przeszkadza, i tak nie chodzę do takich miejsc. Wystarczy że będzie pizzeria, jakiś kebab czy punkt z zapiekankami albo burgerownia. Dużo jeżdżę w wolnym czasie, dlatego czasami bywam w takich miejscowościach i muszę powiedzieć że podoba mi się perspektywa życia w takim miejscu.

Oczywiście pewnie nie jest tak kolorowo, i są pewne wady wynikające ze specyfiki takiego miejsca. Przede wszystkim musiałbym znaleźć drugą osobę do mieszkania, bo wynajem samemu nie ma sensu. Mam zamiar puścić informację do znajomych, i znajomych znajomych, ale nie wiem czy tak łatwo znajdę kogoś chętnego. Tutaj przychodzi mi do głowy inny problem, mianowicie trudniej będzie poznać kogoś płci przeciwnej. Mieszkając w dużym mieście o to łatwiej. A piszę nie bez powodu, bo w tamtym roku właśnie rozstałem się z dziewczyną którą poznałem jeszcze przed pandemią właśnie tutaj, i dlatego z jednej strony nic mnie tu nie trzyma, z drugiej mam obawę czy w takim miejscu sobie kogoś znajdę.

Kończąc ten przydługi wywód - czy ktoś z was tutaj przeprowadzał się z większego miasta do mniejszego? Jakie macie wrażenia? Co radzilibyście w mojej sytuacji?