Siema. Nie chcę brzmieć jak jakiś stereotypowy Amerykan co dowiedział się że ma jednego pra pra pra pra pra dziadka z Irlandii i przez to twierdzi że powinien wszystkich witać z "Top of the morning!" ale moja mama jest Polką lecz ja się urodziłem w Angli. Ona mi powiedziała że powinienem się uważać jako Anglik a ja sądzę że to tak nie powinno być.

Poza moim imieniem (tata jest Włochem - drugie i trzecie pokolenie), wyglądem (też po tacie) i miejsca urodzenia, jestem Polakiem. Połowa mojego DNA, kilka moich dokumentów, moja religia, moja kultura, język który używam w domu (oczywiście) - nawet kiedyś tam mieszkałem poł roku i do tego dnia kontynuuję odwiedzać rodzinne pare razy w roku - przed pandemią, około 1/6 roku byłem w Polsce. Nawet pomagam w uczeniu języka i kultury Polski w Angli.

Pogadałem o tym temacie z kilkanaście innymi osobami i dostaje różne odpowiedzi: nieznajomi, nawet w Włoszech, paczą na mój wygląd i decydują że musze być Włochem - tym bardziej kiedy poznają moje imiennie (i potem są rozczarowani że mój Włoski jest w miarę kiepski a Polski taki dobry), większość ludzi w moim liceum mnie znają jako Polak (ale to może być przez dynamik mojego miasta, bo większość jego obywatele są cudzoziemcami), ci co mnie znają mnie lepiej i większość mojej rodziny mnie uważają za oba, moje przyjaciele w Polsce mnie uważają za Polaka a inni w moim wieku w Polsce mnie i mojego brata uznawali jako Anglicy (i za to nas nie lubili bo druga wojna światowa).

Bym zrozumiał jakby byłem Amerykanem, bo cała podstawa Ameryki ma być taka że się tam idzie i się staje Amerykanem - tam prawa obywatelstwa są takie że starczy się tam urodzić, nie że trzeba być krewnie Amerykanem jak w Wielkiej Britani, co i tak ma być szczególnie dla Brytyjczyków.

Nie wiem, po prostu czuję się dziwnie jeśli komuś powiem że jestem z Anglii - z kraju gdzie nie czuje się jako tuziemiec - ale wart zapytać o opinie Polskiego internetu.